Wiecie już, że mój pokój przechodzi metamorfozę i to większą niż opisywałam to w pierwszym poście o remoncie, chociaż koszty i zmiany miały być niewielkie to mój remont zdaje się nie mieć końca :p Dlaczego tak się dzieje? Zaczynając remont myślałam, że przemaluję ściany, przesunę meble, powieszę inne zasłony i to tak naprawdę wystarczy, ale nie :p Po zmianie koloru ścian, pokój stał się jaśniejszy i weselszy a ja jednocześnie zapragnęłam zmienić styl na bardziej romantyczny 🙂
Na początku skupiłam się na łóżku, które jest duże i stanowi najważniejszy mebel w pokoju. Postanowiłam uszyć lambrekin, czyli falbanę maskującą na łóżko. Postanowiłam, że falbana maskująca na łóżko będzie tymczasowym rozwiązaniem, bo ostateczne chcę widzieć stelaż z palet. Najpierw musiałam zmierzyć łóżko a raczej trzy jego boki, bo stoi wezgłowiem do ściany. Wymiary łóżka to 200/160 cm a wysokość stelażu z palet to prawie 30 cm. Falbana maskująca na łóżko z cienkiej i dosyć dużej (220/160 cm) zasłonki kupionej w second hand za 2 zł.

Po zmierzeniu łóżka rozcięłam zasłonkę na cztery równe pasy. Cięłam wzdłuż dłuższego boku na szerokość około 33 cm. To wysokość stelaża plus zapasy na szew i zakładki u dołu. Wszystkie cztery pasy zszyłam ze sobą tworząc jeden długi pas, który z jednej (długiej) strony podłożyłam na dwa razy i przeszyłam tworząc zakładkę.

Następnie, przy pomocy szpilek marszczyłam całość na stelażu z palet. Tak, to dłuższa droga, ale właśnie dlatego uszyłam długi pas, bo nie wiedziałam jak duże falbany chcę robić, czy może w ogóle lepsze byłoby marszczenie. Chciałam zobaczyć jak to wygląda na stelażu i bez potrzeby ewentualnego prucia. Po kilku zmianach stanęło na falbanach. Szpilkami spinam falbany i zszywam ściegiem prostym.

Z reszty zasłony uszyłam pas o długości 560 cm, czyli suma trzech boków łóżka. Zaprasowałam na raz do wewnątrz boki a w środek wszyłam falbanę. Starałam się szyć po tym samym szwie, którym zszyłam falbany.

Po zszyciu prasuję całość i przypinam zszywaczem tapicerskim do palet. Wcześniej na palety położyłam prześcieradło, żeby materac nie leżał bezpośrednio na nich.


A tak wygląda z materacem:


Kilka godzin i jest 🙂 Trochę przesadziłam, tak naprawdę, najwięcej czasu zajęła mi decyzja, czy chcę delikatne marszczenia czy bardziej zdecydowane falbany ;p Jak widzicie wybrałam falbanę i myślę, że to był trafiony wybór 🙂